Krakowski artysta malarz, zmarły niestety przed laty, Stanisław Wałach, zwykł mawiać, że profesjonalny artysta przygotowany musi być na wykonywanie różnorakich zadań artystycznych, nawet na pomalowanie koledze łazienki. Niby żart, nie pozbawiony jednak głębszego sensu. Tkwi w tej przekornej, i dla niektórych być może bulwersującej, opinii prawdziwe i mocne przekonanie o ważnej społecznie roli artysty. W myśl jej zasad artysta ma prawo być, czy też bywać, pięknoduchem, nie powinien jednakże zapominać, że życie może mu wyznaczyć w każdej chwili bardzo nietypowe zadania, z których podług swej wiedzy i umiejętności powinien wywiązać się jak najlepiej. Można więc pośród artystów malarzy dokonać i takiego podziału. Jedni przez swój cały artystyczny żywot z lubością pielęgnują osobisty ogródek sztuki, inni, prócz tego, z ochotą podejmują się także wykonywania rozmaitych zadań artystycznych. Odnoszę wrażenie, że Delekta-Wicińska należy z całą pewnością do grupy drugiej, do kategorii artystów niezwykle aktywnych, podejmujących się ciągle nowych zadań, starających się sprostać coraz to innym wyzwaniom artystycznym.
Obecny, spory przegląd Jej prac, stanowi z całą pewnością potwierdzenie postawionej przed momentem tezy. Ta twórcza aktywność Izabeli Delekty-Wicińskiej, wielość artystycznych realizacji, ich różnorodność, może być także wynikiem artystycznej dwuzawodowości. W Krakowie nie brakuje miłośników obu, zrealizowanych w bogatej gamie, talentów Pani Izy: malarskiego i aktorskiego. Tych artystycznych talentów i zawodów nie da się rozdzielić. Zresztą po co dokonywać takiego zabiegu, skoro sama artystka tak zespoliła ze sobą obie dyscypliny artystyczne, że stały się praktycznie nierozdzielne. Wydaje się jednak, że uprawianie jednocześnie dwóch zawodów artystycznych nie mogło pozostawać bez wpływu na ogólną aktywność zawodową Pani Izy; aktorstwo nie było bez znaczenia dla Jej malarstwa, i odwrotnie, malarstwo tworzyło w jej wypadku nową jakość sztuki scenicznej. Ten rzadki walor i atut Izabela Delekta-Wicińska potrafiła umiejętnie wykorzystać w swojej sztuce – przede wszystkim plastycznej.
Krakowska artystka wypowiada się głównie w dwóch technikach malarskich. Z jednej strony delikatna materia akwareli, z drugiej działająca mocno faktura obrazów olejnych. Pomiędzy tymi dwoma sposobami malarskiej wypowiedzi znajdziemy również gwasze, oraz bardzo udane obrazy malowane pastelową kredką. Akwarele krakowskiej malarki raz przybierają charakterystyczną dla tej techniki postać wypowiedzi impresyjnej, innym razem artystyczny efekt uzyskiwany jest poprzez stosowanie szerokiej plamy farby wodnej. Bywa i tak, że w jednym obrazie stosowane są obydwa te sposoby. Izabela Delekta-Wicińska nie boi się bowiem artystycznego eksperymentu. Stosuje go jednak z umiarem, nie dla samej ekstrawagancji, ale po to, by w konkretnym obrazie uzyskać możliwie najlepszy efekt artystyczny.
Można się także pokusić o tematyczne pogrupowanie twórczości krakowskiej malarki. Na plan pierwszy wysunie się tu z pewnością spora ilość portretów. Wykonywane są one najczęściej farbami olejnymi, trafi się jednak także akwarela, ulubiona technika malarki, czy obraz pastelowy. Pośród portretów podobizny syna zwrócą prawdopodobnie uwagę oglądających. Z pewnością uczucia matki odgrywają tutaj ważną rolę. Nie trzeba jednak zapominać, że zawód dyrygenta jest wdzięcznym dla malarza tematem. Sporą część portretowej twórczości Pani Izy stanowią obrazy poświęcone rolom, jakie stworzyła przed laty w teatrze. Są to właściwie autoportrety krakowskiej artystki. Jedne malowane były dla urody kostiumów, w których przychodziło jej kiedyś występować, inne inspirowane są dramaturgią zapamiętanych scen, jeszcze inne zrodziły się być może z normalnego ludzkiego sentymentu. Naprawdę w owych autoportretach ważne jest to, że Pani Iza dla malowania prawie każdego z nich znajduje zawsze plastyczny powód. Nie prowadzi więc jakiejś malarskiej kroniki swojego aktorstwa. Maluje tylko i wyłącznie to, co pociąga ją jako malarkę.
Do grupy portretów zaliczyć wypada także obrazy o tematyce religijnej, podobizny świętych Brata Alberta czy Maksymiliana Kolbe, Ojca Świętego, a także postaci z krakowskiego środowiska artystycznego. Wyraźną grupę stanowią także obrazy wyobrażające postać Chrystusa ukrzyżowanego. Męka Pańska na jednym z płócien dyskretnie łączona jest z martyrologicznymi scenami narodu polskiego. Na innym umęczonemu Chrystusowi zamiast korony cierniowej artystka włożyła na skronie koronę wotywną, w której połyskują sznury pereł. W ten oto sposób krakowska malarka dołączyła do grupy tych artystów, których religijność wyrażona jest w dziele poprzez umiejętności artystyczne, nie zaś wyłącznie poprzez powielanie ewangelicznych wątków czy motywów.
Są też na tej wystawie, chętnie przez Izabelę Delektę-Wicińską malowane, portretowe miniatury. Jedne na osobiste zamówienie krakowskich odbiorców sztuki, inne z wewnętrznej inspiracji artystki. Pozostając przy portretowych miniaturach warto przypomnieć to, co o sztuce Izabeli Delekty-Wicińskiej pisałem na początku tego tekstu. Dobrze się dzieje, kiedy artysta przygotowany jest na realizowanie się poprzez sztukę na wielu płaszczyznach. Izabela Delekta-Wicińska jest takim właśnie artystą; kiedy trzeba, namaluje zamówiony u niej portret, podejmie się trudnej sztuki wykonania kopii starego obrazu; pociąga Ją wiele artystycznych zajęć, a z każdego z nich chce się wywiązać jak najlepiej. Dlatego właśnie pokaz obrazów krakowskiej artystki ogląda się z dużym zainteresowaniem. Jego wielowątkowość tematyczna i rozmaitość stosowanych technik, pomysłowość w rozwiązywaniu trudnych problemów kompozycyjnych trzymają widza w napięciu, zachęcają do artystycznej wędrówki pełnej niespodzianek.
Andrzej Warzecha