Zapraszam do zaczarowanego świata malarstwa Małgorzaty Karp-Soi. Do świata przyjaznych klaunów, uczłowieczonych Aniołów i lirycznych ogrodów. Korowody ludzkich postaci idących przez życie, pełnych nadziei na miłość i dobro. Postaci jak z magicznego świata cyrku z początku XX wieku. To malarstwo powierzchownie pozbawione dramatów egzystencjalnych, przepełnione jest szczerą nadzieją, że ludzie są jak dzieci pełne przyjaźni, miłości i radości życia. Malarstwo wypełnione ruchem, tańcem, rytmem.
Twórczość Małgorzaty Karp-Soi emanuje klimatem paryskiego Montparnasse’u szalonych lat dwudziestych XX wieku, a przede wszystkim tygla intelektualno-artystycznego, czyli La Ruche. Szkoła paryska i jej najwybitniejszy przedstawiciel Marc Chagall zdecydował o środkach wyrazu w twórczości malarki. Łączy ich poetycka wyobraźnia oraz świat utkany z marzeń i wspomnień, pełen liryzmu i czułości. Natomiast w zakresie stosowanej kolorystyki zdecydowany wpływ miało malarstwo innego genialnego przedstawiciela Paryskiej Szkoły mianowicie Chaima Soutina.
(…) Obrazy nadal przesiąknięte są liryzmem i specyficzną podwójnością. Pod powierzchnią Raju szerzy się dekadencja i zagrożenie. W subtelny świat malarki, dramatycznie wdziera się zepsucie i zagrożenie dzisiejszego świata.
Małgorzata Karp-Soja wprowadza do swoich obrazów elementy ruchu, najpierw poprzez bicykle, stare rowery, koła ze szprychami, a następnie pociągi, i ... widok z okien pociągu. Świat widziany z Dworca Kolejowego jest z zasady tymczasowy, chwilowy. Mamy do czynienia z oczekiwaniem na moment zmiany miejsca, odkrywanie nowego. Ale także jak w obrazie pt. „Młodzieńcze wspomnienia” postaci mają ze sobą bagaż wspomnień i doświadczeń. W obrazach ostatniej dekady na uwagę zasługuje, ograniczona i wyrafinowana gama kolorystyczna, przemyślana i zaaranżowana dodatnia jakość artystyczna.
W obrazie „Fabryka chmur” malarka wykazuje jeszcze jeden talent. Umiejętnie obrazuje nastrój Górnośląskiego pejzażu, zdestruowanego bezmyślną działalnością człowieka. Zapraszając do zwiedzania wystawy, zwracam uwagę na dwa pejzaże zimowe z 2009 i 2010r., gdzie pięknie, bez użycia czystej bieli, malarka tworzy wszystkie gradacje tego koloru.