„Niewątpliwie malarstwo Krystyny Sieraczyńskiej mieści się w nurcie koloryzmu, którego podstawy wyznaczyli w latach 30. kapiści. W niektórych pracach może nawet odnajdziemy powierzchowne pokrewieństwo z malarstwem Hanny Rudzkiej-Cybisowej. Inspiracja naturą jest fundamentem dla działań artystki. Definiowanie Jej malarstwa, jako rezultatu zachwytu nad oglądanymi krajobrazami i poszukiwania środków ekwiwalentnych, którymi ów zachwyt można odtworzyć na płótnie, nam jednak nie wystarcza. Malarstwo kolorystyczne - takie określenie jest tutaj w pełni zasadne, bo właśnie przede wszystkim przez barwę artystka przenosi swoje uczucia - nie do końca wyczerpuje jednak to, co w obrazach Krystyny Sieraczyńskiej możemy zobaczyć. (...)
Wydaje mi się, że jest w tym malarstwie również inna wartość - poruszający ładunek ekspresji. Czy jest to zabieg świadomy, którego celem jest zaburzenie naszej czysto zmysłowej przyjemności poprzez wprowadzenie w niektóre kompozycje dyskretnego, lecz uporczywego napięcia? Może raczej artystka zupełnie podświadomie wyraża pewne emocje, które w niej tkwią, mimo konsekwentnego poszukiwania uroku oglądanego świata?
Kilka obrazów z kolekcji opatrzonych jest tytułem Wypadek. Domyślamy się, że chodzi tutaj o przejechanego pieska. Są to obrazy figuratywne przedstawiające grupkę postaci „rozważających" zaistniałe wydarzenie. Są one malowane wyraziście, długimi pociągnięciami pędzla, skupiają naszą uwagę na psychologicznej atmosferze. Materia tych obrazów jest ruchliwa, szorstka i daleka od powierzchownej estetyzacji. Odczuwamy niepokój, który stawia nas, widzów, pomiędzy przyjemnością delektowania się pięknem harmonijnie zorganizowanej całości, a napięciem wyrażonym tyleż samym tematem, jak i metodą jego zaprezentowania. Ten dualizm odnajdziemy również w niektórych pejzażach miejskich z rytmiką domów i dachów, nieraz w zgaszonych tonacjach zrealizowanych przez gęstą, naładowaną emocją materię. W dorobku artystki znajduje się kompozycja zatytułowana Zagłada, która jest jednoznaczną deklaracją po stronie malarstwa dramatycznego. Jesteśmy świadkami jakiegoś niszczącego żywiołu, który pozostawił po sobie rozpacz uniesionych ramion, trupy ludzkie, powyrywane drzewa. Te elementy o charakterze literackim wkomponowane są w dziką, nieujarzmioną malarską lawę, rozedrganą i groźną. Jednak nawet i ten obraz, jednoznacznie ujawniający ekspresyjne skłonności artystki, nie przesłania nam głównego wątku jej twórczości, tak bliskiego całemu nurtowi kolorystycznemu - radości, jaką daje wyrażanie swoich odczuć poprzez medium, jakim jest malarstwo. (...)
Jest to twórczość zdeklarowana po stronie wyrażania piękna w stosunkach barwnych. Z całą żywiołowością demonstruje przyjemność malowania pojmowaną jako używanie farb, barw, faktur - całego tego materialnego bogactwa, jakim jest malarstwo - do spontanicznego wyrażenia tego, że obraz jest niezależnym przedmiotem zorganizowanym przede wszystkim przez kolor."
Wiesław Banach