Pejzaże, martwe natury, kwiaty i portrety - te odwieczne tematy w malarstwie nie przestają inspirować współczesnych artystów i wzbudzać zainteresowanie ich odbiorców. W czasach dynamicznych zmian, nie tylko w sztuce, te proste motywy nabierają wręcz nowego znaczenia. Skutecznie bowiem przeciwstawiają się agresywnemu, krzykliwemu obrazowaniu z jakim mamy do czynienia w kulturze masowej, w mediach czy reklamie słusznie zwanych przemysłem kulturowym. I chociaż wytwórcy tych technologicznych obrazów - w tym kontekście określenie to bardziej pasuje do nich niż określenie „twórcy" - osiągają spektakularne efekty, zbliżając się czasem do efektu obrazu namalowanego ręką artysty, to mimo wszystko magia żywego malarstwa pozostaje czymś nader wyjątkowym i niepowtarzalnym. W tym przypadku nie działa the Culture of the Copy...Powstające dzisiaj dzieło sztuki malarskiej, a z takim mamy do czynienia w twórczości Kazimierza Wilka, stanowi swoisty azyl dla wyciszenia, kontemplacji i refleksji, która choćby na chwilę pozwala oderwać się od strumienia szybko upływającego czasu mechanicznej pracy i rozrywki. I choć świat kultury masowej nie pozbawiony jest atrakcji i zalet, których do końca nie da się zanegować to właśnie obraz będący wyrazem nie powierzchownej lecz złożonej osobowości artysty daje wyjątkową szansę uniknięcia pułapki bezmyślnej konsumpcji. Pomimo, że obraz można kupić tak jak każdy inny towar luksusowy to tym on się różni, że jest w gruncie rzeczy bezcenny w swej jednostkowości zawierającej siew śladach ręki konkretnego artysty i układających się w przeżycie, które możemy z nim dzielić ilekroć nasz wzrok jako okno naszej duszy skieruje nań swoją uwagę.
A zatem w stosunku do zakupionego obrazu powinniśmy posiąść tę zdolność by zrezygnować z traktowania go jako jedynie przedmiotu ozdabiającego nasz salon czy inne pomieszczenie w domu i dopasowanego do estetyki wnętrza. Co więcej, powinniśmy również zdobyć się na dystans w odniesieniu do jego warsztatowej maestrii oprawnej w złote ramy po to by móc dotrzeć do jego aury, do jego, nie bójmy się tutaj tego słowa, „duszy". Taką szansę dają nam obrazy malowane przez Kazimierza Wilka. Jako artysta jest on spadkobiercą tradycji kolorystycznej szczególnie związanej z krakowską Akademią Sztuk Pięknych będąc jej absolwentem. W ramach tej po impresjonistycznej opcji powstawały i nadal powstają dzieła będące swoistym artystycznym laboratorium różnorodnych rozwiązań w dziedzinie warsztatu malarskiego łączące w sobie temperament intuicję i refleksję przynależną danej osobowości twórczej. Wielu z nich nie obca jest historyczna świadomość źródeł takiego malowania co znajduje czasem wyraz w wizualnych cytatach. U Wilka będą nimi choćby nawiązania do słynnych nenufarów Moneta czy w bardziej wyrafinowany sposób znajdujące swoje odzwierciedlenie w reprodukcjach kalendarzy ściennych w niektórych martwych naturach.
Obrazy pokazywane na wystawie artysta podzielił na dwie kategorie. Są nimi obrazy tematyczne, jak je określa czyli takie w których wyraźnie dominuje jakiś identyfikowalny obiekt czy sylweta jak na przykład w obrazie ukazującym fragment Wawelu. Obok nich występują przedstawienia mające charakter kolorystycznego studium natury. Do ciekawszych zaliczyć można te przedstawiające staw, łąkę czy studium złamanego drzewa. Jednakże w sposobie potraktowania tematu i studium unika on jakiejkolwiek ilustracyjności czy symboliki. Jest to, powiedzielibyśmy, czyste malarstwo dla malarstwa.
Warto również zwrócić uwagę na warsztatową stronę tej twórczości ukazującą miejscami żmudną pracę artysty by wydobyć interesującą go wartość kolorystyczną warstwa po warstwie. To opracowanie dzieła sztuki przypomina miejscami szlifowanie drogich kamieni by nadać im wymagany blask. Bo przecież obraz, jak pisał wielki Polski kolorysta Józef Pankiewicz „(...) zanim zdamy sobie sprawę co przedstawia, jest dla nas przedmiotem, którego powierzchnię widzimy ozdobioną w pewien sposób."
Antoni Szoska